Coraz więcej facetów w Austrii chce upodobnić się do Conchity Wurst i zapuszcza sobie brodę
|
|
Broda staje się integralną częścią wiedeńskiej ulicy. |
|
|
Rosnąca sława Conchity Wurst sprawia, że Wiedeń zaroił się od brodaczy. Ulice pełne są zarośniętych mężczyzn, a służby miejskie nie nadążyłyby z czyszczeniem śmietników zawalonych przyborami do golenia, gdyby nie drobni kolekcjonerzy z jednego
z państw UE.
Takiego poruszenia w świecie mody nie odnotowano w Austrii od czasu jej Anschlussu. Jednak niemiecki wąsik sprzed siedemdziesięciu pięciu lat wyraźnie zbladł przy obecnej austriackiej brodzie, która podbija Europę szybciej niż pancerne zagony Trzeciej Rzeszy.
Brodaty przechodzień nie ukrywa swojego podziwu dla piosenkarza: „Conchita dał mi siłę by przełamać poczucie odrębności”, zauważa z pewnością siebie i dodaje, że nie wstydzi się już swojego zarostu a przy okazji polipów.
„To wspaniale, że dzięki Conchicie i Festiwalowi Eurowizji austriacka moda dotarła do innych Europejczyków”, cieszy się mieszkanka Wiednia ubrana na wzór piosenkarza w długą, stylową suknię z ciągnącym się po chodniku Mariahilfer Strasse trenem z naszywką Opera Wiedeńska.
|