Rosnące ceny w Australii spowodowane powodziami w Polsce
Powódź w Polsce. (fot. "Global World") |
W „Global World” ukazał się artykuł wyjaśniający przyczynę rosnących cen i pogorszenia sytuacji gospodarczej w Australii. Znany poszukiwacz przygód i badacz kultury Aborygenów John Kaminsky odkrył uzależnienia rynkowo-pogodowe i źródła ich powstawania. Wszystkiemu bowiem winni są Polacy. Oto fragment doświadczeń, jakimi podzielił się z Kaminskim niejaki Goofy Amnamudubudu, rdzenny mieszkaniec Qeensland.
„Wszystko zaczęło się w ubiegłym roku, latem”, mówił Amnamudubudu. „Gwałtownie wzrosły ceny bumerangów. Najpierw cena wynosiła dwa dziobaki, potem skoczyła aż do 4,5 dziobaka za sztukę. Początkowo nie znaliśmy powodów, aż wyczytaliśmy w «Global World» o ulewnych deszczach i powodzi w Polsce. Wtedy wszystko stało się jasne. Kiedy cena bumerangu doszła do 7 dziobaków postanowiliśmy się przeciwstawić”.
Aborygeni na swoim zgromadzeniu uzgodnili, że odpowiedzą pięknym za nadobne. Odprawili zwyczajowe rytuały i żeby wzmocnić efekt, urządzili wspólny, obrzędowy taniec przy kotle.
„Nie wiem, jak to się stało, być może ktoś przesadził z dodatkiem suszu z buszu do kotła, bo tancerze wykonali swój taniec z wyjątkową pasją. Wynik przerósł nasze oczekiwania”, opowiadał Goofy. „Znów się okazało, że natura jest nieobliczalna. Z „Global World" wiemy, że cena bumerangów w Polsce nie wzrosła, natomiast w górę poszła cena zboża. Cóż, tego nie planowaliśmy, ale chcemy przestrzec Polaków przed jakąkolwiek akcją odwetową. Jeśli teraz oni będą mieć suszę, mimo wszystko odpowiemy tym samym. Tylko co będzie, jeśli znów nie trafimy w bumerangi?”, zastanawiał się Amnamudubudu.
Z analiz w „Global World” wynika, że Aborygeni w wypadku suszy mogą trafić we wzrost ceny wody pitnej. Natomiast jeśli w Polsce nie będzie ani suszy, ani powodzi, rytuały rdzennych Australijczyków mogą spowodować gwałtowny wzrost cen benzyny, całkowity upadek kolejnictwa i pociągnięcie drugiej nitki rurociągu bałtyckiego przez polskie wody terytorialne.
|