Prokurator podejrzany o udział
w badaniu afery FOZZ
Po raz kolejny prokurator Stefan R. (nazwisko Rogalski, znane redakcji) został posądzony o czynny udział w śledztwie dotyczącym sprawy Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego.
Zarzuty dotyczą prowadzenia dochodzenia, odnajdywania świadków i wskazywania winnych. Podejrzany stanowczo odrzuca oskarżenia. „To jakieś nieporozumienie. Nie mam z tym nic wspólnego. Nie można mnie oskarżyć, że oskarżałem w tej sprawie", broni się Stefan R. (Rogalski – przyp. red.)
Szczoteczka do zębów Oral-B Rogalskiego. |
W trakcie rozmowy z podejrzanym widać u niego sporą nerwowość. Co chwilę ociera pot z czoła i trzęsą się mu ręce.
„Nigdy nie zbierałem żadnych materiałów dotyczących FOZZ-u. Poza tym wcale nie uważam, że 100 mln dolarów zostało wytransferowane na konta różnych podmiotów ulokowanych w rajach podatkowych. Dziwię się, że w ogóle można domniemywać, że z FOZZ-em było coś nie tak. To najuczciwsza sprawa pod słońcem. To w ogóle nie była żadna sprawa", dodaje, przełykając ślinę.
Na stawiany zarzut, że próbował również badać sprawę Elektromisu zrywa się od stołu i wymachuje rękami, bełkocząc coś bez sensu. Z trudem utrzymuje równowagę, gdy pada nazwa PZU Życie. Trzeba go podtrzymać, żeby nie upadł.
Zupełnie irracjonalnie zachowuje się zapytany o kolejną sprawę. „Ja używam innej szczoteczki do zębów", reaguje na pojawienie się w rozmowie nazwy Art-B. „Na zdrowie", odpowiada, gdy słyszy nazwisko Bagsik. A kiedy pada nazwa Urząd Rady Ministrów, blednie i mdleje.
Jednak podejrzenia, że prokurator Stefan Rogalski brał udział w badaniu wszystkich tych spraw, opierają się na mocnych argumentach i wszystko wskazuje na to, że tym razem nie wywinie się od odpowiedzialności.
|