Jak rozmawiać z dziećmi o objęciu przez Komorowskiego funkcji prezydenta
Bronisław Komorowski po objęciu urzędu prezydenta |
Już w raporcie
Kinsey’a
czytamy, że rodzice nie potrafią sobie radzić w udostępnianiu pewnych naturalnych wiadomości swym najmłodszym pociechom, tak potrzebnych dla ich prawidłowego rozwoju. A przecież młody człowiek ma prawo do zadawania trudnych pytań i poruszania nawet najbardziej drażliwych tematów.
Najnowsze badania dotyczące tych zagadnień kładą szczególny nacisk na udzielanie odpowiedzi na każde pytanie, co ma wielki wpływ na późniejsze dorosłe życie naszych dzieci. Zatem rodzic nie powinien unikać tego typu rozmów i wykręcać się od odpowiedzi. Dziecku należy udzielić pełnych, obiektywnych wyjaśnień na każde, choćby bardzo wstydliwe pytanie.
Jeśli zadane pytanie nas krępuje, staramy się tego po sobie nie okazywać. Dziecko nie powinno wyczuć naszego zakłopotania. Gdy malec pyta nas, dlaczego Komorowski został prezydentem, nie uśmiechajmy się głupio, nie odbijajmy piłeczki, szybko rzucając: „Posprzątałeś zabawki?” Raczej starajmy się z powagą i rzeczowo odpowiedzieć, nie dając po sobie poznać, jak bardzo jesteśmy skrępowani i zawstydzeni.
Chłopiec czy dziewczynka szybko wyczuje każdy fałsz. Nasze nieodpowiednie reakcje, wykrętne odpowiedzi, mogą być przyczyną złych, nieasertywnych zachowań w ich późniejszym, dorosłym życiu. Nie dopuśćmy do tego! Czy pragniemy, aby nasze dzieci w przyszłości miały kłopoty z prawidłowym rozeznaniem własnej płci? Odczuwały zahamowania w stosunku do płci przeciwnej? Albo, nie daj Bóg, jąkały się i nie były zdolne do gier zespołowych?
To tylko mała garść przykładów na to, jak wielki, niedobry wpływ na utożsamienie się z własnym „ego” w życiu dorosłego już człowieka mogą wywrzeć pruderia i tłumienie zachowań emocjonalnych rodziców. Przyjmijmy zatem, że kontakty z naszymi pociechami dają nam możliwość pozbywania się własnych zahamowań i mogą uczyć pozytywnych, otwartych reakcji.
Musimy usilnie się starać, nie pokazywać dzieciom zażenowania i wstydu. W słowie prezydent czy w sformułowaniu głowa państwa nie ma niczego krępującego, to normalna funkcja przyjęta przez społeczeństwo, i objęcie przez człowieka takiego stanowiska jest przejawem zgodnych z prawem ludzkich zachowań.
Podobnie i treść słowa Komorowski, będąca naturalnym nazwiskiem, nie powinna powodować skrępowania i nie musimy przy naszych dzieciach wstydzić się je wymawiać. Z kolei gdy dziecko wypowie je przy nas, w żadnym wypadku nie powinniśmy udawać, że niczego nie słyszeliśmy. Zupełnie niedopuszczalne jest karcenie za to malca lub strofowanie, że tak się nie mówi, bo to jest „brzydko”. Normalna, nieskrępowana reakcja i bezpruderyjne wyjaśnienie, oczywiście stosowne do wieku, to najlepsza metoda. Dziecko z pewnością wszystko zrozumie, a my nie będziemy już odczuwać zażenowania, ilekroć na ekranie telewizora pojawi się sylwetka prezydenta.
|