Niezwykła próba odróżnienia
dwóch różnych rzeczy
„Na tegoroczne święta prezentów nie zabraknie” – oświadczył dyrektor Łódzkiej Fabryki Prezentów. Prawdziwym rynkowym hitem ma się okazać gra planszowa o nazwie „Super mózg”.
Gra składa się z żaróweczki, dwóch kabelków metrowej długości oraz tablicy wypełnionej otworkami, na której się znajdują rysunki różnych przedmiotów codziennego użytku. Kabelki, używając wilgotnej szmatki, przyczepia się z jednej strony do głowy grającego. Końcówki przewodów służą do manipulacji na planszy. Gra zasilana jest prądem o napięciu 220V (wersja na rynek amerykański – 110 V).
Fragment planszy gry "Super mózg". |
Zasada jest prosta: należy wsunąć kabelki do gniazdek umiejscowionych poniżej rysunków oznaczających dwie różne rzeczy. Każda poprawna odpowiedź powoduje zaświecenie żaróweczki oraz zniszczenie w mózgu paruset miliardów neuronów, tak aby każde następne odróżnienie dwóch różnych przedmiotów było trudniejsze. Zabawa bardzo wciąga, a napięcie w jej trakcie rośnie.
Sam dyrektor prezentował grę na sobie, w praktyczny sposób pokazując, że odróżnienie banana od roweru jest dziecinnie łatwe. Przy trzecim jednak podejściu szef fabryki miał już spore trudności z rozróżnieniem dwóch różnych rzeczy. Przy czwartym musiał zastąpić go kierownik działu.
Dyrektora odwieziono do szpitala z objawami infantylizmu. Lekarz dyżurny był wyraźnie zdziwiony, gdy zapytany o nazwisko pacjent odpowiedział: „Jacuś” i pokazał na paluszkach ile ma latek. Kierownika działu odwieziono na pogotowie już przy drugiej próbie. Jego nazwisko brzmiało: „ble…ble…”.
Jak się wydaje, gra nie jest taka całkiem prosta i może stanowić nie lada wyzwanie nawet dla specjalisty od najbardziej różnych rzeczy. Podobno jeden z wybitnych łódzkich naukowców, profesor atomistyki, zaopatrzył się już w „Super mózg” i rozpoczął pierwsze próby. Jak twierdzi sąsiadka profesora, z jego mieszkania dochodzą od wczoraj na przemian gaworzenia i kwilenie.
|