Trzy słowa o Georgu Wilhelmie
Friedrichu Heglu
To, że genialny filozof Georg Friedrich Hegel nie żyje, to pewne. Mało kto zdaje sobie jednak sprawę, że razem z nim odszedł ktoś całkiem zwyczajnie ogólny.
Portret pojedynczego Hegla. |
Dokonujący oględzin lekarz rodzinny stwierdził, że przyczyną śmierci, poza jego stetoskopem, była wyznawana przez filozofa postawa akcentująca dialektyczną relację tego, co ogólne, do tego, co szczególne.
W chwili śmierci mędrzec dokonał tak dalekiego uogólnienia własnej osoby, że nie był w stanie dłużej odróżnić jakiegoś szczególnego Hegla od równie szczególnego nie-Hegla.
W ostatniej chwili, zanim ostatecznie postrzegł swoją szczególność jako nic szczególnego, powierzył nie-swojej żonie nie-swoją ostatnią wolę: „Głoś jedność trzech momentów pojęcia z ich wzajemną relacją jako przejaw absolutnego ducha!”, co niestety zostało przez nią zinterpretowane jako konieczność posprzątania mieszkania.
Na nic zdały się więc uwagi, jakimi pouczał ją za życia: „Zanim coś zrobisz, trzy razy pomyśl”. Ona jednak zanim zdążyła w ogóle o tym pomyśleć, już coś zrobiła trzy razy.
Do trzykrotnie posprzątanego mieszkania i ubranego w trzy buty Hegla, przybyła wkrótce jego pijana w trzy d… rodzina. Być może działo się to w zgodzie z wyznawaną przez filozofa zasadą tezy, antytezy i syntezy albo też po prostu dlatego, że jego żona, nie-żona oraz ponad-żona pomyślała o wszystkim.
|