Drwal zwykłym piewcą przyrody
|
Do drewutni Mirosława Osuchego prowadzi długa leśna ścieżka. |
Do drewutni Mirosława Osuchego z Gronowic prowadzi długa leśna ścieżka. Szlak często gubi się wśród wiekowych wiązów, których powykręcane konary zdają się czyhać na każdego, kto zakłóci spokój tego matecznika.
Pośród mchu raz po raz błyska śliski łeb maślaka lub rude gromadki dorodnych rydzów. Echem po całym lesie niesie się zalotny trel kosów i monotonne niczym klasztorna pieśń brzęczenie trzmieli.
"Oto moja drewutnia", mówi Osuchy, stając przed szopą. "Prowadzi do niej długa leśna ścieżka. Szlak często gubi się wśród wiekowych wiązów, których powykręcane konary zdają się czyhać na każdego, kto zakłóci spokój leśnego sanktuarium.
Pośród mchu raz po raz błyska śliski łeb maślaka lub rude gromadki dorodnych rydzów. Echem po całym lesie niesie się zalotny trel kosów i monotonne niczym klasztorna pieśń brzęczenie trzmieli".
Mówiąc to Mirosław Osuchy oprowadza po swojej drewutni, do której prowadzi długa leśna ścieżka. Szlak często gubi się wśród wiekowych wiązów… itd. itd. itd.
|